Co ja robię tu

Przepraszam, że tym razem napiszę technicznie na temat samego siebie.

Wydaje mi się, że w tej chwili większość osób, które mnie obserwują, robi to, ponieważ spodobał im się jeden z moich wpisów o polityce. Na dłuższą metę doprowadzi to do krępującego nieporozumienia, któremu chciałbym zaradzić zawczasu.

Z zawodu jestem projektantem gier komputerowych i należę do podkategorii autorów “niezależnych”, co należy rozumieć w ten sposób, że jestem swoim własnym wydawcą. W grach, inaczej niż w literaturze, to nie uchodzi za powód do wstydu. To gry, a nie polityka, są moją tak zwaną pasją życiową oraz, nie oszukujmy się, źródłem utrzymania.

Polityka to coś, na co zwracam uwagę, bo nie umiem inaczej. Nie umiem się nie przejmować. Gdybym umiał, ignorowałbym politykę całkowicie. Póki co jest ona dla mnie wyłącznie źródłem problemów, a zwłaszcza stanowi realne zagrożenie dla mojego biznesu. Przejmując się polityką, a więc poświęcając jej czas, nie jestem w stanie pracować. Moja książka, która jest oczywiście książką o grach, ma już dwa miesiące opóźnienia, a tymczasem muszę ją napisać jak najsprawniej, bo inaczej mojej działalności skończą się środki i będzie trzeba ją zamknąć. Opcja, że nie napiszę jej wcale, nie wchodzi w rachubę, bo czytelnicy już za nią zapłacili.

Któregoś dnia polityczna burza, którą obecnie przeżywamy, skończy się, a wtedy znów będę mógł poświęcać mojemu zawodowi tyle uwagi, ile bym chciał. Niekoniecznie przestanę pisać o polityce, ale na pewno zacznę więcej pisać o grach i sprawach związanych z nimi.

Przeczuwam, że będzie to jednakowo irytujące dla wszystkich z Was, choć z dwóch różnych powodów, to znaczy w zależności od tego, czy poznaliśmy się poprzez gry, czy poprzez politykę.

W przyszłości postaram się coś na to poradzić, na przykład oddeleguję publicystykę na osobną stronę. Na razie tylko daję znać, że można się spodziewać przejściowych zakłóceń i wpisów na dziwaczne tematy.

republikacja z: facebook.com/jzwesolowski/posts/566934656821208