polityka

Dyskusja o uchodźcach

Dyskusja o uchodźcach, a raczej jej marna namiastka, weszła już w fazę wygaszania. Każdy już powiedział, co mu się wydaje, wszyscy odkryli, że temat budzi emocje, kto się miał na kogo poobrażać, to się już poobrażał, ludzie podzielili się na obozy i teraz już nie rozmawiają ze sobą. Pojawiła się już nieuchronna fala opinii o opiniach, czyli rytualne narzekania, że Polacy są głupi (oczywiście zawsze “ci drudzy”).

Inaczej mówiąc, doszliśmy do tego niebezpiecznego punktu w rozmowie, gdy wszyscy mamy poczucie dobrze wykonanego obowiązku, ale jeszcze nie zostały podjęte działania.

Tymczasem uchodźcy dalej wędrują po Europie i za chwilkę zaczną marznąć. UNHCR, który ich zlicza, ma na ten temat ładny wykresik, który niestety ma brzuszek do dołu, a nie do góry.

Być może uchodźcy nigdy nie dotrą do Polski, która leży trochę na uboczu. Jednak nie nastawiałbym się na to zbyt ochoczo, dlatego że obecne działania doraźne poszczególnych krajów sprawiają, że uchodźcom najbardziej opłaca się trasa minimalizująca liczbę granic do przekroczenia. Wystarczy, że zacznie ich wpuszczać Rumunia, albo że uznają, że przez morze do Odessy w sumie wcale nie jest tak daleko. Tydzień później telewizja będzie kręcić materiały o nieprzebranych tłumach w Przemyślu.

(Nie będzie to trudne, bo odpowiednim kadrowaniem można zrobić nieprzebrany tłum z grupy dwudziestu osób. Gdybym miał wierzyć telewizji, to na demonstracje, na których bywam, przychodzą setki tysięcy.)

Tak więc teraz niekoniecznie jest dobry moment na to, żeby zadowolić się zablokowaniem co bardziej krewkich byłych znajomych i konstatacją, że Polacy są głupi. Do przedyskutowania pozostają następujące kwestie:

  • Przyjeżdża cudzoziemiec, nie zna polskiego ani angielskiego, nie zna miejscowych obyczajów, a my chcemy, żeby jak najszybciej zaczął pompować pekab. Jak inwestować w takiego człowieka? Co może zrobić państwo? Co mogą zrobić sąsiedzi (tj. dosłownie ludzie mieszkający obok)?

  • Jak przeciwdziałać “oddolnej” przemocy wobec cudzoziemców? W tej kategorii najbardziej interesuje mnie przemoc niefizyczna wobec dzieci. Afgański czy syryjski pięciolatek, który tu dziś przyjeżdża, za dziesięć lat będzie mówił po polsku jakby się tu urodził, będzie słuchał polskiego hip-hopu, grał w Wiedźmina 7 w oryginale, a dalszym krewnym będzie na fejsuniu wklejał zdjęcia Stadionu Narodowego. Jednocześnie koledzy w klasie będą go wyzywać od terrorystów. Co możemy na to poradzić?

  • Jeśli miałbym w jednym zdaniu scharakteryzować negatywne reakcje na uchodźców, pomijając oczywiste ekstremy i patologie w rodzaju ONR, to zasadniczo zdanie to brzmiałoby: “ja pierdolę, ja swoich własnych problemów nie ogarniam, a wy mi jeszcze dokładacie”. Co można zrobić w perspektywie 10-20 lat, żeby przeciętny Polak zyskał poczucie, że “ogarnia”?

  • Jest rok, dajmy na to, 2017, Rosja wypowiada wojnę Ukrainie. Polska dla Ukrainy staje się tym, czym dla Syrii jest Turcja. Inaczej mówiąc, w Przemyślu stawia się nie tysiąc czy dziesięć tysięcy uchodźców, tylko cztery miliony (dosłownie, zerknijcie w statsy, w Turcji w tej chwili siedzi 10% przedwojennej populacji Syrii). Jaki jest nasz plan na tę okoliczność?


republikacja z: facebook.com/jzwesolowski/posts/538337423014265

Jacek

Prowadzi studio działalności okołogrowej Inżynieria Wszechświetności i tam m.in. pisze więcej o grach. Autor podręcznika Level design dla początkujących. Twórczość Jacka można wspierać na Patronite. → facebook → twitter