demonstracje

Raport z demonstracji 19 grudnia 2015

Kiedy pół kilometra od wyznaczonego miejsca demonstracji ludzie idący w jej kierunku są już tak liczni, że mogliby uformować osobne demonstracje – wiedz, że coś się dzieje.

Około trzynastej, to jest godzinę po oficjalnym rozpoczęciu manifestacji pod Sejmem, przeszedłem się po okolicy i zmierzyłem “na oko” zasięg głównego tłumu. Google Maps policzyło za mnie jego powierzchnię. Na tej podstawie szacuję, że przyszło między 25 a 35 tysięcy osób. Rozrzut spory, bo ludzie dużo się kręcili po okolicy, niektórzy przyszli tylko na chwilę, a wielu wolało stać trochę dalej, w mniejszym ścisku.

Zupełnie się nie zdziwię, jeśli z podliczenia wszystkich dzisiejszych demonstracji wyjdzie komuś 100 tysięcy.

Wypatrzyłem dwa głosy odrębne w łącznej sile czterech osób.

Nie było kontrdemonstracji, za to był fałszywy alarm bombowy. Tak wygląda zaklęte w czyny przyznanie się do porażki. Marsz z zeszłego tygodnia rząd zdołał skontrować. Dzisiejsze wystąpienia najprawdopodobniej pozostaną bez równorzędnej odpowiedzi.

Prywatna inicjatywa zaklasyfikowała demonstrację KOD jako patriotyczną, ponieważ do nabycia były dziś nie tylko trąbki, ale także flagi. Szły jak ciepłe bułeczki. Skutkiem tego: biało-czerwony las.

Do KOD-u i jego działań mam pewne zastrzeżenia, o których chętnie napiszę w wolnej chwili, jednak dziś warto wskazać, że na uboczu jego zasadniczej działalności następuje zdejmowanie klątwy nacjonalistycznej ze wspólnych symboli. Bardzo mnie to cieszy z wielu powodów. Jeszcze na jesieni, podczas manifestacji związanych z uchodźcami, łatwo było odróżnić, kto jest kim, bo jedni mieli flagi, a drudzy nie. Dziś to by się już nie udało.

Był też hymn. Hasło padło pod koniec, na rozejście. Zamilkły gwizdki, trąbki i okrzyki. Ludzie śpiewali równo i czysto. Przez minutę nie było słychać nic poza piosenką, jakby to nie był środek miasta: krystalicznie zrozumiałe słowa przetykane doskonałą ciszą. Tak brzmi zaklęta w dźwięki emocja o nazwie “jedność”.

KOD bardzo się stara stworzyć wrażenie, że jest na fali wznoszącej. Wygląda na to, że udało im się wykrzesać samospełniającą się przepowiednię. Do tej pory rząd zbywał ich aluzjami o garstkach podłych wichrzycieli, ale dłużej już chyba się tak nie da. To dobrze, bo to znaczy, że rząd stanął przed interesującym wyborem: dalej szarżować i tym samym dodawać energii KOD-owi, czy też wycofać się i poczekać, aż wyczerpie się spontaniczny sprzeciw, nie podsycany świeżymi skandalami. Bez znajomości wewnętrznej dynamiki PiS trudno ocenić, która opcja bardziej się kalkuluje. Na pierwszy rzut oka ciekawsze wydaje się wycofanie na z góry upatrzone pozycje, ale tylko pod warunkiem, że opozycja nie zdyskontowałaby tego jako przyznania się do porażki. Logika rządów autorytarnych jest nieubłagana: na pokaz siły można odpowiedzieć jedynie eskalacją.

The only winning move is not to play. Trzymajmy kciuki, by nie wybuchła przemoc.


republikacja z: facebook.com/jzwesolowski/posts/568953643285976

Jacek

Prowadzi studio działalności okołogrowej Inżynieria Wszechświetności i tam m.in. pisze więcej o grach. Autor podręcznika Level design dla początkujących. Twórczość Jacka można wspierać na Patronite. → facebook → twitter