Słowa pisane solidarycą
W dzisiejszym (bo już sobota) Magazynie Świątecznym znajduje się mój artykuł o, hmm, nie wiem jak to ująć:
Zasadniczo chciałem zrobić coś dla pielęgniarek, bo parę dni temu pytałem, co możemy dla nich zrobić, a ja niestety umiem tylko pisać i projektować gry komputerowe. Robię też niezłe placki ziemniaczane, ale teraz nie jest sezon na takie potrawy.
Przysięgam, że na śmierć zapomniałem, że dziś jest 4 czerwca.
Mam poczucie, że tym tekstem przekroczyłem kilka granic bezczelności, ponieważ czegoś zażądałem, czegoś odmówiłem, a w dodatku nazwałem samego siebie przedsiębiorcą.
Kolega Antek Goldstein być może się ucieszy z powodu hat tipa w kierunku jego partii. Mam nadzieję, że nie sprawiłem, że jego strona wygląda głupio.
Magdalena Tygryziołek Kozioł poradziła mi, żebym po publikacji tego artykułu wyłączył się z Internetu na kilka dni, więc wybaczcie, jeśli nie odpowiem na ewentualne komentarze.
republikacja z facebook.com/jzwesolowski/posts/648163638698309