Niemieccy żołnierze kolonialni
Jakoś się zapomina, że Druga Rzesza Niemiecka miała kolonie w Afryce. Niemiecka Afryka Wschodnia zajmowała tereny dzisiejszego Burundi, Rwandy oraz części Tanzanii.
Utworzona została około 1890 roku, głównie w celu stłumienia rewolty rdzennych mieszkańców, buntujących się przeciwko działalności Niemieckiej Kompanii Wschodnioafrykańskiej, prywatnej firmy kolonizującej tamte tereny. Tłumieniem zajmowały się jednostki formowane z ludności miejscowej, pod dowództwem niemieckich oficerów i podoficerów. Niepokoje trwały do 1905 roku, ale raz sformowanych oddziałów pomocniczych jakoś nie rozwiązano – pełniły także role porządkowe oraz policyjne.
Oddziały te przydały się, kiedy wybuchła pierwsza wojna światowa. Jedenaście tysięcy askarysów, dowodzonych przez generała Paula von Lettow-Vorbecka, walczyło przeciwko wielokrotnie liczniejszym siłom brytyjskim, belgijskim i portugalskim – od wybuchu wojny aż do zawieszenia broni. Lettow-Vorbeck zaangażował przeciw sobie około trzystu tysięcy żołnierzy przeciwnika, w (zdaniem niektórych historyków) “najdłuższej i najskuteczniejszej kampanii partyzanckiej w historii”.
Koniec pierwszej wojny światowej oznaczał kryzys dla Niemiec, wkrótce nadeszła druga wojna i o askarysach nieco zapomniano – ale tylko nieco. W 1964 roku parlament Republiki Federalnej Niemiec uchwalił, że pozostałym przy życiu żołnierzom należy wypłacić zaległe pobory. Zlokalizowano około trzystu pięćdziesięciu weteranów – ale pojawił się problem. Jak mieli udowodnić, że faktycznie są weteranami? Bardzo niewielu z nich miało jeszcze dokumenty służby, niektórzy mieli resztki mundurów, no ale co z resztą?
Ktoś sprytny wpadł na pomysł. Każdy z weteranów dostał kij od szczotki i komendę, po niemiecku, zademonstrowania chwytów bronią – elementu musztry.
Zdali wszyscy.
Jakby ktoś chciał więcej – gość na Youtube ma więcej:
https://www.youtube.com/watch?v=t2MMSmijQlY
(kolega Fantik podrzucił)