Kiedy wygoda posuwa się za daleko
“Za dużo tych haseł”, lamentują wszyscy, “zróbcie coś żeby było wygodniej”. No i robią: uwierzytelnianie twarzą, głosem, palcem. Hura, jedno – albo pięć – haseł mniej. Hura, wygodniej. Hura hura.
Tylko potem się okazuje, że ta wygoda ma swoją cenę. Realną, w dolarach. Bo dzieciak identyfikuje się na twoim telefonie twoim palcem, kiedy śpisz. Albo w telewizji ktoś podśmiewa się z automatycznych systemów zakupów na Amazonie, cytując frazy kluczowe.
Albo okazuje się, że piękna kobieta, z którą się umówiłeś na bufet Dim Sum, owszem, chce cię słuchać – ale zupełnie nie z tego powodu, na który masz nadzieję.
Więc, no. Ostrożnie.