Dżyngis i dwutlenek węgla
Jaki jest związek między Dżyngis Chanem a poziomem dwutlenku węgla w atmosferze?
Otóż amerykańscy naukowcy odkryli, że podbój Azji przez Dżyngisa i jego następców spowodował taką depopulację kontynentu, że zaczęły na nim odrastać lasy — a to z kolei spowodowało mierzalny spadek poziomu dwutlenku węgla (o mniej więcej 0.1 ppm, czyli porównywalnie z roczną współczesną emisją silników spalinowych). Czy w naszej sytuacji postępującej katastrofy klimatycznej dałoby się to odkrycie jakoś wykorzystać?
Okazuje się, że owszem — i to nawet pomijając depopulację. Naukowcy z ETH Zurich (o której to znamienitej uczelni już mieliśmy notkę) policzyli, że jeśli zalesić półtora miliarda hektarów — powierzchnię mniej więcej Chin i USA łącznie — to można związać w drzewach jedną czwartą całego dwutlenku węgla z atmosfery. Pozwoliłoby się to pozbyć dwóch trzecich całego wyemitowanego przez cywilizację człowieka dwutlenku węgla i ogarnąć trochę klimatyczną katastrofę.
Masowe zalesianie nie tylko jest w pierwszej dziesiątce sposobów na pozbycie się gazów cieplarnianych — naukowcy z ETH oceniają, że byłoby skuteczniejsze niż pozostałe dziewięć pomysłów razem wziętych.
Więc raz-raz, zanim politycy się ogarną, posadźmy po drzewie. Dorzućmy cegiełkę.
Więcej: Tree planting ‘has mind-blowing potential’ to tackle climate crisis