Nie dowiaduję się
Wróciwszy do domu otwieram serwis wyborcza.pl i nie dowiaduję się z niego żadnej z następujących rzeczy.
Nie dowiaduję się, że na spotkaniu Razem w Alejach Ujazdowskich było około 300 osób, więcej niż w poprzednie wieczory. Wiele z nich przychodzi na kwadrans, słucha jednego-dwóch przemówień i idzie dalej, a na ich miejsce przychodzą nowi, dlatego trudno policzyć dokładnie.
Nie dowiaduję się, że demonstracja ma formułę (bezalkoholowej) imprezy.
Nie dowiaduję się, że nie spotkałem prawie nikogo ze znajomych, których widziałem tu w poprzednich dniach i wiem, że jeszcze zobaczę. Za to widziałem wiele nowych twarzy, a wiem o nich, że są nowe, bo po kilku dniach już rozpoznaję, kto należy do “stałej ekipy”. Brak tych wiadomości uniemożliwia mi zorientowanie się, że w takim razie przez demonstrację Razem musiał się już przewinąć przynajmniej tysiąc osób, a może więcej.
Nie dowiaduję się, że spotkanie rozpoczęło się od poruszenia sprawy Trybunału. Prawniczka tłumaczyła, jaka jest relacja między narodem, Konstytucją i władzami, z których żadna nie jest najwyższa, lecz wszystkie równorzędne. Rządzący mają prawo do dowolnej polityki, ale w ramach ograniczeń narzuconych przez Konstytucję. Trybunał orzeka w sprawie Konstytucji, a nie własnej.
Nie dowiaduję się, że duży nacisk położono na artykuł drugi: Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej. Gdzie jest ta sprawiedliwość dzisiaj? Gdzie jest dialog społeczny?
Nie dowiaduję się, że w sensie emocjonalnym Razem było dzisiaj partią protestu. Przedstawiono katalog niezałatwionych spraw Trzeciej RP. Padły konkrety: związki zawodowe, zdrowie, nauczanie, mieszkania, prawa kobiet, prawa mniejszości, środowisko, zobowiązania międzynarodowe. Nie ma już młodych pielęgniarek. Dzieciaki mają coraz dalej do szkoły. Łamanie Konstytucji trwa od dawna i wciąż postępuje. Leszek Miller dopuścił tortury na polskim terytorium, a Platforma Obywatelska tuszowała to. Zamiast dofinansowania mieszkań mamy dofinansowanie developerów. Prawo i Sprawiedliwość niszczy państwo prawne. 15 złotych za godzinę nazywa się ruiną gospodarki. Wśród młodych bezrobocie sięga dwudziestu procent, więc postuluje się odpłatne studia na kredyt, którego nie będą w stanie spłacić.
Nie dowiaduję się, że Razem nie występowało dziś osobno. Zaproszenia do udziału przyjęli – i oficjalnie wystąpili – Zieloni, OPZZ, Związek Nauczycielstwa Polskiego, Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych, Dziennik Opinii i Miłość Nie Wyklucza. Każda z osób relacjonowała swoją sprawę własnym głosem i we własnym imieniu. Dziś przyszli sami przedstawicie, ale dostali oklaski, więc przy następnej okazji przyprowadzą znajomych.
Nie dowiaduję się więc, że w sensie pragmatycznym usłyszeliśmy dziś program nowej lewicy i zobaczyliśmy środki polityczne, którymi ten program będzie realizowany. Nie wiedząc tego, nie mogę wnioskować, że prowadzona przez Razem niefotogeniczna praca u podstaw przynosi pierwsze owoce.
Wreszcie nie dowiaduję się, że padły też słowa pełne ambicji. Polska może być – tu dosłowny cytat – wielka i dumna. Wielka wielkością swojego ducha i dumna z tego, co zrobiła dla innych.
Tego wszystkiego i Wy się nie dowiecie, chyba że akurat byliście na miejscu, ponieważ ze wszystkich mediów przyszedł tylko Polsat, który zresztą nagrał całe główne wystąpienie, trwające mniej więcej godzinę. Nie będę tego sprawdzał, ale zdziwię się, jeżeli pozostali chociaż się zająkną. Tak właśnie działa metaprzekaz, czyli kształtowanie poglądów odbiorców poprzez dobór wiadomości.
Dlatego za tydzień czy miesiąc znów przeczytam u znajomych moich znajomych, że o partii Razem nikt już nie pamięta, że ona sama popiera dyktaturę, że jej członkowie rytualnie piją mocz żyraf, albo coś w tym stylu. To nie będzie wina tych osób, bo to nie ich wina, że się pewnych rzeczy nie dowiedziały.
Dla ich wygody i ułatwienia przygotowałem prosty obrazek mnemotechniczny.
Edit: należy się wszystkim pewne wyjaśnienie. Wróciłem do domu z demonstracji, zajrzałem na główną stronę wyborcza.pl, a że ich lubię i wiem, że piszą o różnych sprawach, w tym o Razem, to się zdziwiłem i zacząłem pisać ten tekst. W trakcie pisania zajrzałem znowu i dalej nic nie widziałem, więc napisałem tekst do końca, posługując się tym konkretnym przykładem. Jednak wyborcza faktycznie zamieściła relację z tego wydarzenia, która ukazała się mniej więcej w tym samym czasie, gdy ja pisałem swoją, mianowicie tutaj: http://
Oznacza to, że ze wszystkich mediów akurat wyborczej zarzutu wyrażonego w tym artykule uczynić nie można. Czy można go uczynić innym mediom, to najprościej sprawdzicie sami, sprawdzając Wasze ulubione media. Tekst wpisu zostawiam jak był, żeby już nie komplikować.
republikacja z: facebook.com/photo.php?fbid=606603932854280