Bulgocik pod przykrywką
Ponieważ miałem wątpliwą przyjemność przewidzieć 16 grudnia z miesięcznym wyprzedzeniem, to się teraz odważę powiedzieć, że jest dokładnie tak jak w puencie tego artykułu: nie widać iskry dla następnej eskalacji i dlatego właśnie trzeba zachować czujność. Nie widać iskry, ponieważ to jest iskra. Bulgocik pod przykrywką już jest, a jak już pójdzie, to pójdzie szybko i nikt z nas za tym nie nadąży.
Oto parę kandydatur:
- kolejna fala rasistowskiej przemocy (którą, przypominam, można sprowokować i nawet rejestruje się takie próby na pograniczu polsko-ukraińskim)
- dowolna sytuacja taka jak w Dobrzeniu; to może się zdarzyć nawet w Warszawie – wystarczy, że ktoś tam gdzieś tam właśnie przejmuje jakąś kamienicę razem z lokatorami
- strajk nauczycieli – może się wydawać, że kto jak kto, ale nauczyciel awantur robić nie będzie, ale wystarczy, że gdzieś coś wyeskaluje do strajku okupacyjnego
- Sejm – słyszałem dziś o instalowaniu maszynek do głosowania w Sali Kolumnowej, chodzą plotki o mieszaniu BOR-u do tego wszystkiego; kto przewidzi, co Kuchcińskiemu znowu strzeli do głowy?
PiS popełnia błędy, ale analogiczne błędy popełnia opozycja parlamentarna i KOD. Mamy w tym gronie kryzys przywództwa polegający między innymi na tym, że nikt z nich nie umie deeskalować.
Dlatego: nie szturmujemy urzędów, nie robimy demolki, nie rzucamy niczym w nikogo, nie obrażamy, spełniamy prośby policji, w razie wątpliwości zgłaszamy się do organizatorów. The only winning move is not to play.
republikacja z facebook.com/jzwesolowski/posts/760491927465479