Wydatki i przychody

W Polsce nie wypada rozmawiać o wydatkach i przychodach, głównie z powodu obawy, że się wszyscy na wszystkich poobrażają.

W roku 2015 łączne wydatki mojego studia, które z racji skromnej skali są w znacznym stopniu moimi osobistymi wydatkami, wyniosły 42.189 złotych.

W tym:
– czynsz – 45,5% (mieszkam pojedynczo i nic na to nie poradzę)
– działalność – 29,2% (ZUS, księgowość, wynagrodzenia współpracowników)
– jedzenie – 9,6%
– dom – 6,2% (prąd, gaz, woda, internet, naprawy)
– osobiste – 3,0% (bilet miesięczny, środki czystości, lekarstwa, ubrania)
– koty – 2,5% (mieszkają ze mną dwa)
– rozrywka – 1,4%
– różne – 2,7% (w tym sam wrzesień 1,7% – zbiegło się kilka awaryjnych wydatków, zawsze jest w roku taki miesiąc)

W roku 2015 studio osiągnęło przychód minimalnie poniżej 30.000 złotych (przed opodatkowaniem). Jestem z tego wyniku zadowolony, ponieważ to dopiero drugi rok naszej działalności, a większość branżowych oszacowań mówi, że rozkręcenie przedsięwzięcia takiego jak nasze z reguły trwa przynajmniej o rok dłużej.

Przy tym zauważcie, że już teraz, za przeproszeniem, “generujemy miejsca pracy”, ponieważ mam stałych współpracowników, u których zamawiam rzeczy po uczciwych stawkach (uczciwość w tym wypadku polega na tym, że to oni ustalają stawki, a ja się nie targuję). Już chociażby dlatego w interesie każdego entuzjasty przedsiębiorczości leży zapewnienie przedsięwzięciom takim jak nasze dogodnych warunków rozwoju, to znaczy przede wszystkim obniżenie naszych wydatków.

Tu niespodzianka: moim faworytem w tej kategorii wcale nie są niższe podatki. Mało zarabiam, więc mało płacę, więc nie mam z czego wykroić ulgi.

Moim faworytem jest budownictwo komunalne.

republikacja z: facebook.com/jzwesolowski/posts/589163484598325