Rewolucja
Mam taką koncepcję, że skoro tak wielu osobom w Polsce marzy się rewolucja i jedynie nie mamy zgody co do tego, w którym kierunku powinna ona przebiegać oraz kogo należy postawić pod ścianą, to w takim razie należy jak najszybciej ustalić warunki i granice tego zmagania.
Proponuję, by przybrało ono formę tak zwanego dance-off, czyli pojedynku tanecznego. Wygrywa ten, kto pokaże bardziej giętkie ruchy. Piętnaście rund, styl dowolny, dodatkowe punkty za choreografię drużynową.
(ten kanał jest ostatnio moją grzeszną przyjemnością: prosta, rytmiczna muzyka o bardzo wątpliwym statusie prawnym, siedzę i gibam się jak rezus)
A skoro mowa o skocznej nucie, to Parada Równości już w przyszłą sobotę.
(jeżeli macie swoje rewolucyjne kawałki, które się nadają do gibania, to koniecznie dajcie w komciach [na fejsie])
republikacja z facebook.com/jzwesolowski/posts/648917228622950