Trollerka innej polityki
Na tym obrazku widać więcej niż się wydaje.
http://facebook.com/photo.php?fbid=1157291260999718
Pewna sieć lokali wege (istotny detal, bo grupa docelowa koreluje z tzw. wrażliwością społeczną) traktowała swoich pracowników zgodnie z polskim standardem biznesowym, czyli w sposób, do którego mam poważne obiekcje. Pracownicy postanowili coś z tym zrobić i założyli związek zawodowy. Przedsiębiorca postanowił, że ich za to zwolni. Tutaj nastąpił zwrot akcji, to znaczy eskalacja, bo oto się okazało, że ta cała wrażliwość to nie jest tylko takie gadanie, a w sprawę wmieszali się aktywiści. Teraz przedsiębiorca ma strajk w kilku lokalach i jest zmuszony negocjować z pracownikami, w grupie docelowej zrobił się skandal, a pod lokalem wystają różni tacy, na przykład zarząd pewnej ogólnopolskiej partii politycznej.
Niesamowicie raduje mnie ta nieustanna trollerka, którą Razem odstawia pod adresem polskiej polityki. Polityka musi sobie wybrać: albo te akcje zignoruje, a wtedy Razem je stopniowo zagospodaruje, na czym na dłuższą metę zbije nie-wy-o-bra-żal-ny kapitał społeczny, albo też je zasymiluje, to znaczy inne partie też zaczną się tak udzielać, a wtedy polska polityka zmieni się na lepsze. Z czysto pryncypialnego punktu widzenia jest to sytuacja typu win-win.
Media z reguły nie dają takim akcjom signal boosta, a szkoda, bo i same media by na tym skorzystały, i polityka też. Wymagałoby to wszakże rozumienia polityki jako pewnego procesu decyzyjnego, a nie jako pewnego zbioru decyzji (bo jeśli polityka jest zbiorem decyzji, to oczywiście najlepszą politykę zrobi bezlitosny dyktator, który cudownym zbiegiem okoliczności ma poglądy identyczne z naszymi). Tym chętniej więc poszerzam i opatruję komentarzem: inna polityka jest możliwa, tylko musimy ją sobie sami zrobić.
republikacja z facebook.com/jzwesolowski/posts/655550004626339