Gra o ratowniku w oblężonym mieście
Na stworzenie czeka gra komputerowa, w której miejscem akcji jest oblężone miasto, a bohaterem: ratownik.
Pomysł oczywiście nie jest nowy. Najstarszą iterację, którą pamiętam, widziałem parę lat temu w branżowym serwisie pn. Gamasutra. Autor postulował eksperymentalną grę wieloosobową, w której gracze przeżywaliby bombardowania Londynu w podczas II Wojny Światowej. Rozgrywka byłaby ograniczona czasowo i trwałaby tyle, ile faktyczna kampania Luftwaffe. Potem serwer by się resetował i można by zacząć od nowa. Pozwoliłoby to nie zamrażać miasta w jednej, wybranej postaci, lecz poddawać je przemianom: na ulicach coraz więcej gruzów, w gruzach coraz więcej trupów, zasobów coraz mniej, praca ratowników coraz trudniejsza.
Londyn i Warszawa, a bardziej współcześnie – Sarajewo i Aleppo. Motyw się powtarza. Oblężone, systematycznie równane z ziemią miasto; bezczynność świata; wielotygodniowa wojna na wyczerpanie zasobów ludzkich lub amunicji.
To musiałaby być gra “FPP”, czyli widziana oczami głównego bohatera. Jednocześnie musiałaby to być gra, w której gracz nie miałby żadnej broni. Trzeba by na nią wydać kilka-kilkanaście milionów złotych, a potem nikt by jej nie kupił, bo w końcu przecież kogo to obchodzi.
republikacja z facebook.com/jzwesolowski/posts/745491608965511